Wczorajszy dzień upewnił mnie, że warto przynajmniej raz w tygodniu w weekend zwlec się z łóżka wcześniej. Teraz dzień zaczyna sie później, więc na łowy wyruszyłam po siódmej.
Słońce jeszcze za horyzontem, ale już słychać ptaki. Na drzewach sikory wydają milion możliwych odgłosów, kosy zafascynowane spoglądają na świat z wysokości anteny, a po krzakach skaczą jakieś małe ptaki. Małe ptaki? No dobra, ale jakie? Całkiem szybkie, to na pewno. Zdjęcia im się zrobić nie da. No, nareszcie się udało. Oświetlenie troche słabe, ale jeden usadził się lepiej. No nie, temu zdjęcia się zrobić nie udało. Ptaszki odleciały. Idę dalej, przeglądając zdjęcia. Przybliżam sobie jednego ptaszka... O rany, mysikrólik! Pierwszy w życiu! Wyprawa okazała się jeszcze bardziej udana, bo pojawił się ptak trzeszczący jak przecięty drut elektryczny i zrobiłam świetne zdjęcie modraszki. Pójdzie ono na pewien konkurs, a jak mu się nie uda, wstawie je tutaj.
Teraz dużo ptaków ptaków przelatuje i nawet we własnym ogrodzie można mieć życiowkę. Pamiętajcie o tym, gdy nie będzie Wam się chciało wstać rano z łóżka.
Zresztą podaję link do zdjęcia;
http://www.otopjunior.org.pl/pl/galeria/zgaduj_zgadula/8125#commentTop