Ptakoliczenie, jak co roku, zaczynam od swojego karmnika. O ósmej rano na moim parapecie i modrzewiach przed oknem, stali bywalcy: bogatki, modraszki, dzwońce, kowaliki, sierpówki, grubodzioby. W karmniku na skalniaku śniadanko konsumuje kos.
Szykuję się do wycieczki, pomimo mrozu zapowiada się piękny, słoneczny, zimowy dzień. Zabieram lornetki, lunetę, przewodniki, jabłka. Dzieciaki też mają coś przynieść, stwierdziliśmy, że skoro robimy wycieczkę po obrzeżach naszego miasteczka, to rozwiesimy trochę pokarmu dla ptaków, bo zima w tym roku sroga.
W parku szkolnym zaczynają zbierać się uczniowie, siarczysty mróz im nie przeszkadza, uśmiechy na ustach. Widzę Piotra, który szkołę skończył już dawno, ale zawsze bierze udział w każdej naszej akcji. Rozstawiam lunetę, rozdaję lornetki, rozglądamy się po parku szkolnym, na drzewach baraszkują modraszki, sierpówka wygrzewa się w promieniach porannego słońca.
Najmłodszemu uczestnikowi wręczam maskotkę, takiego pluszowego dzwońca, który po naciśnięciu naśladuje śpiew ptaka. Budzi powszechne rozbawienie, wszyscy chcą „ wycisnąć głos z maskotki”. Nie mam, niestety jemiołuszki, symbolu tegorocznego Ptakoliczenia.
Przyjeżdża pani Agnieszka z grupą swoich uczniów z Wałbrzycha i pani Basia, która prowadzi własną firmę, ale już kolejny raz bierze udział w naszych wspólnych obserwacjach, bo tak jak my, kocha ptaki.
Liczba młodzieży, która przychodzi, przerasta moje oczekiwanie, widocznie reklama, że w tym roku ptaki będziemy obserwować ptaki, nie tylko pod okiem ornitologa, ale również przyjedzie pan Krzysztof Żarkowski. Uczniowie znają pana Żarkowskiego, z wystawy jego prac w Bibliotece pod Atlantami, spotkań z nim w naszej szkole, podczas których opowiada o ornitologicznej pasji, prezentując swoje niezwykłe zdjęcia ptaków.
Chyba jesteśmy już wszyscy, lista liczy 40 osób.
Po przywitaniu i zapoznaniu z ideą „Ptakoliczenia”, ruszamy przez ulice naszego miasteczka. Młodzież otacza pana Piotra Wasiaka, ornitologa zaprzyjaźnionego z naszą szkołą, zasypując go, jak zwykle pytaniami. Co chwilę wypatrujemy skrzydlatych mieszkańców naszej dzielnicy: dzwońce, bogatki, modraszki. Wysoko na brzozie hałasuje sroka, pod lasem na modrzewiach siadło stadko gili. Rozwieszamy po drodze słoninki i jabłka.
Widzimy ile mieszkańców naszej dzielnicy dokarmia ptaki, karmnik stoi na parapecie prawie w każdym bloku. Wokół karmników gromadzą się ptaki. Nagle pan Żarkowski woła – krogulec ! I jesteśmy świadkami polowania drapieżnika na dzwońca. Tylko zostaje jedno piórko na śniegu, ale przecież to naturalne, polowanie jest naturą ptaków drapieżnych i nie ma w tym nic okrutnego, polują tylko po, aby przeżyć.
Dochodzimy do punktu gdzie rozpościera się przepiękny widok na Karkonosze, nad którymi króluje ośnieżony szczyt Śnieżki, a nad nim kryształowe dzisiaj, błękitne niebo. Oddychamy pełną piersią, pomimo zimna czujemy przyjemność z tego, że udało nam się wszystkim spotkać i wspólnie poobserwować, nie tylko ptaki, ale cało piękno otaczającej nas przyrody.
Myślę, że przyszłym roku znów się spotkamy, może niektórzy z tych młodych ludzi, będą już od dzisiejszego dnia, obserwowali ptaki na każdym spacerze.
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w naszym już VII Zimowym Ptakoliczeniu.
Organizatorzy: Anna Kogut i Piotr Wasiak
W tym roku udało nam się zaobserwować :
1. Dzwoniec 45
2. Bogatka 24
3. Wróbel 15
4. Modraszka 13
5. Trznadel 8
6. Kos 7
7. Gil 6
8. Krzyżówka 6
9. Sierpówka 5
10. Sroka 4
11. .Kowalik 2
12. Krogulec 2
13. Dzięcioł duży 1
14. Grubodziób 1
15. Pełzacz ogrodowy 1