Wypad nad Wartę
 
 
~ akogut    |    dodano: 2011-11-22 21:47

W ubiegłym tygodniu, korzystając z długiego weekendu, wybraliśmy się do Parku Narodowego Ujścia Warty. Wszyscy poznaliśmy się dzięki OTOP Junior i od trzech lat umawiamy się, od czasu do czasu, na ptasie wypady. Pomimo, iż różnimy się wiekiem, wykonujemy różne zawody, mieszkamy w różnych miastach – łączy nas miłość do ptaków i przyjemność ze spędzenia czasu w naturze.

Kiedy już udało nam się zebrać w umówionym miejscu w Słońsku, pojechaliśmy na słynną „Betonkę”. Wszyscy byliśmy po raz pierwszy o tej porze roku nad Wartą, której rozlewiska wyglądają zupełnie inaczej niż wiosną, czy latem. Jesienią pojawia się problem szybkiego zachodu słońca i pierwsze przymrozki, które niemiło nas zaskoczyły-zimno było okropnie. A nad „ Betonką” wędkarz co 10 metrów, a ptaki oczywiście były, ale w bezpiecznych dla nich odległościach. Dzięki lunecie udało nam się dostrzec: berniklę białolicą i gęsi białoczelne wśród stad gęgaw i gęsi zbożowych, samice bielaczków, cyraneczki, świstuny, stada łabędzi niemych, czajek, kwokacze, kszyki. Od czasu do czasu można było dostrzec przelatujące w oddali klucze żurawi. Spacerowaliśmy, pomimo zimna, do momentu kiedy czerwona tarcza zachodzącego słońca nie schowała się za horyzontem, a po przeciwnej stronie powitał nas różowy, wschodzący w pełni „łysy”.

Następnego dnia włóczyliśmy się w okolicach przepompowni, niestety, rano były strzelania i stada ptaków przemieściły się w odległe miejsca. Roślinność pokrywał szron, a płytkie rozlewiska wody zamarzły. Widok rozległych łąk porośniętych wierzbami z wypasającymi się stadami krów i koni, spowity delikatną mgłą, ma swój wyjątkowy klimat. Z wierzy po przeciwnej stronie betonki obserwowaliśmy ogromne stada gęsi, co chwilę nad łąkami polowały myszołowy, przelatywały stada trznadli, mazurków, zięb. Przed zachodem słońca, pojechaliśmy w okolice Chyrzyna. Widok wielotysięcznych stad gęsi, ściągających na nocleg, wprowadził nas w nostalgiczny nastrój. Co chwilę pojawiały się na horyzoncie to lecące grupy cyraneczek, łabędzi niemych, krzykliwych. Trzcinowiska złociły się w promieniach zachodzącego słońca, tafle wody odbijały czerwień nieba, kończył się nasz kolejny dzień spędzony na rozlewiskach Warty.

Wiosną przyjedziemy tu ponownie, oznajmiliśmy jednogłośnie…

Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za wspólną wyprawę nad Wartę.