Sobotni poranek
przywitał nas wymarzoną, zimową aurą. Śnieg aż iskrzył się w promieniach
słońca, a mrozik w porównaniu z poprzednim dniem,
zelżał z – 17 0C do -5 0C. Koniec ferii – pomyślałam,
ciekawa jestem kto będzie z uczniów pamiętał?! Jak zwykle, Rathenbach pojawił
się pierwszy w parku szkolnym, za mim dwóch szóstoklasistów. Szybko wrzuciłam
do plecaka zapas lornetek, przewodników, gadżety dla uczestników. Jeszcze tylko
rzut okiem na mój karmnik i modrzewie przed oknami. Kos już czekał na swoje rodzynki, które uwielbia, bogatki i modraszki wyjadały orzechy z siatkowego karmnika, kowaliki pracowicie wynosiły słonecznik
, a stado dzwońców okupywało już
karmnik naziemny. Zeszłam do czekających chłopaków, modraszki radośnie śpiewały przy jednej z budek w parku, a sierpówki odzywały się już godowym
głosem. Koniec stycznia, a ptaki zachowują się jak na przedwiośniu. Po chwili
przyjechała pani Basia ( banote1) z Fatimą ( ficia 15), doszła Ola
(ola_hanerska) i pan Piotr (piowas) z gośćmi z Wrocławia, którzy przyjechali do
nas porannym pociągiem. Widok tak dużej ilości śniegu zaskoczył ich, ponieważ
we Wrocławiu nie mają go w ogóle. Po przywitaniu, rozdaniu lornetek, kilku
słowach o akcji, mazurkach, trasie naszego liczenia-pamiątkowej focie i
policzenia ptaków wokół parku, ruszyliśmy. W sumie 10 osób, komfortowa grupa. Z
doświadczenia wiem, że ilość zaobserwowanych ptaków jest odwrotnie
proporcjonalna do ilości grupyJ Po paru metrach trafiła nam się
niespodzianka, przy ulicy, w krzewie śnieguliczki siedziały dwa, zupełnie
niepłochliwe rudziki, dały się
obserwować dosłownie z 0.5 m. Opodal przy mostku rozrabiało stadko wróbli, niestety, nie towarzyszyły im
mazurki. W pobliskich zaroślach głośno oznajmił swoją obecność strzyżyk. W naszym Czerwonym Potoku
pływało stadko krzyżówek, samce już
„chwaliły” się swoimi połyskującymi w słońcu barwami. Przeszłam na drugą stronę
mostu, a tu przed oczami mignęła mi błękitna strzałka – zimorodek! - krzyknęłam. Zimorodek w naszej „Smródce”, bo tak z
swojska nazywamy nasz potok, a to niespodzianka, skomentował Piotrek.
Ruszyliśmy ulicą wzdłuż potoku i jeszcze raz udało nam się go zobaczyć. Szliśmy
sobie spacerkiem, obserwując w ogródkach bogatki, modraszki, kosy, dzięcioły duże, sroki, dzwońce
Gościom z Wrocławia reklamowaliśmy nasze górskie widoki, opowiadaliśmy sobie o
naszych ostatnich ptasich wypadach, gatunkach obserwowanych w naszych
karmnikach.
Minęliśmy
zabudowania naszej dzielnicy i powędrowaliśmy w stronę Boguszowa. Trafiła nam
się również ciekawa obserwacja optyczna – wokół Słońca rozpościerał się
pierścień tzw. halo słoneczne (http://pl.wikipedia.org/wiki/Halo)
Doszliśmy do zbudowań i tu
Piotr wypatrzył szarytki posilające
się w przydomowym karmniku razem z bogatkami. Weszliśmy na drogę wiodącą opodal
lasu, w oddali rozpościerał się ośnieżony Masyw Chełmca, na drzewach rozrabiały
sójki. Jeszcze tylko skrót po kolana
w śniegu przez łąkę i byliśmy w parku. Większość alejek pokrywał śnieg, ponieważ
park graniczy z lasem, dostrzegliśmy ślady legowisk saren, tropów lisów, kuny.
W koronach drzew rozrabiały kowaliki, a w krzewach modraszki, bogatki, wróble.
Pomimo 10 par oczu, nie udało nam się dostrzec mazurków.
Korzystając z pięknej scenerii
parku, rozdaliśmy z Piotrem przegotowane upominki : metalowe znaczki, płyty,
naklejki, plakaty, puzzle, oczywiście wszystko o ptasiej tematyce, dziękując
serdecznie za wspólnie, mile spędzony czas.
Jeszcze raz dziękuję
współorganizatorowi – Piotrowi Wasiakowi, Pani Basi, gościom z Wrocławia-
Karolinie i Marcinowi, Fatimie, Oli,
Piotrkowi, Miłoszowi i Mateuszowi.
No i do następnego wypadu na
ptaki.
akogut
Wyniki:
-sójka 2
-sroka 1
-dzwoniec 47
-wróbel 45
-kos 12
-sierpówka 12
-bogatka 28
-modraszka 12
-szarytka 2
-krzyżówka 15
-rudzik 2
-zimorodek 1
-kowalik 4
-strzyżyk 1