Ćwierkał w polu Mysikrólik,
Wtem się zjawia mysi królik:
"Jam jest królik z mysiej łaski,
A pan tu urządza wrzaski,
Pan tu ćwierka wciąż, a zwłaszcza
Sobie tytuł mój przywłaszcza,
To nie mysie widzimisię,
Lecz królewskie prawo mysie,
Gdy się mysie wojsko zbierze,
Spierze panu pańskie pierze!"
Zląkł się ptaszek niesłychanie:
"Najjaśniejszy mysipanie,
Jam jest ptaszek - Mysikrólik,
Chcesz mi za to sprawić bólik?
Mysibólik musi boleć,
Czyżbyś na to mógł pozwolić?
Czyżbym próżno wzywał dzisiaj,
Mysipanie, łaski mysiej?
Choć to sprawa bardzo ważka,
Jednak litość miej dla ptaszka."
Zmiękło serce mysiej mości,
Tak więc rzecze już bez złości:
"Proszę złożyć mi na piśmie,
Że pan więcej już nie piśnie
I że odtąd żadna z myszy
Ćwierkań pańskich nie usłyszy!"
Ptaszek wnet żądanie mysie
Spełnił grzecznie, lecz w podpisie
Zmienił - stracha widać mając -
Imię swe na - Mysizając.