Czego. . . . . . . . nie może...
 
 
~ emis13    |    dodano: 2010-01-13 14:51

Już myślałam, że się nie pojawi... A jednak dopadł swoją kolejną ofiarę...

Wracając ze szkoły, jak zwykle zajrzałam do karmnika. Poziom karmy był w normie, nikt przeze mnie nie głodował. Wysypałam trochę nowych ziaren. Potem schyliłam się wygrzebać spod śniegu jabłka. Obok podstawki karmnika leżały trzy piórka. Spojrzałam dalej, a tam leżało... więcej piórek. Wygląda na to, że karmnik zaatakował krogulec, zaczął skubać ofiarę na jabłonce, ale coś go spłoszyło nim doszedł do większych piór. Oczywiście, mogła to też być bójka, ale sikorki raczej nie rwą sobie tyle piórek. Może ,, killer" zaszczyci mnie też w sobotę, z chęcią na niego popatrzę...