14 marca odbył się we Wrocławiu XXX Zjazd Ornitologów Śląska, na który zapraszałam chętnych listowiczów. Grupa z Gorc, spotkała się, skoro świt, na dworcu PKP: Kasztelanka, Milka, Rothenbach i ja, która tej gromadce przewodziłam. W Boguszowie wsiadł Piotr Wasiak. Dwu i pół godzinna jazda upłynęła nam w miłej atmosferze, wszyscy znamy się od dawna i „łączą nas ptaki”. Rothenbach będzie miał praktyki w Klubie Przyrodników u Piotra w Uniemyślu. Piotr opowiadał nam o „ Dniu Śnieżycy”- imprezie organizowanej przez Klub Przyrodników, na którym pewnie się znów spotkamy. Od razu zapraszam Wszystkich !
http://www.kp.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=352&Itemid=353
Na sali wykładowej w Instytucie Zoologii czekała już na nas grupa z Wrocławia: djkarpowicz z tatą, MichuTusz, którzy zajęli nam miejsca, no i gdzieś na sali „czaił” się nieśmiało kaczk717.
Zjazd, jak co roku, rozpoczął profesor Andrzej Dyrcz, który przywitał wszystkich i przedstawił rys historyczny zjazdów. Wyświetlił również listę ornitologów i ptasiarzy, którzy w tych 30 latach otrzymali odznakę „ Ślepowrona”- przyznawaną dla najbardziej zasłużonych. No i przystąpiono do kolejnych punków zjazdu.
Dr M. Stajszczyk przedstawił historię zasiedlania Europy przez azjatycki gatunek- mandarynkę. Dr J. Betleja opowiadał o rzadkich gatunkach obserwowanych na Śląsku w 2008 roku. Gatunki wymieniane. min.kazarka, gęsiówka egipska, bernikla rdzawoszyja i in., nie były już obce dla Juniorów, bo już wcześniej mogli o nich przeczytać, a nawet obejrzeć na portalu. Następnie dowiedzieli się dokładnych informacji o Ostojach ptaków w Polsce.
Badania ilościowe ptaków- prowadzone przez P.Chylareckiego, uspały młodszych Junirów. Cztery godziny wykładów, bez przerwy, to dla nie wprawionych nie lada wyczyn.
Na szczęście nastąpiła oczekiwana przerwa, podczas której można było pogadać ze znajomymi, uzupełnić literaturę. Kasztelanka zabrała Juniorów do muzeum, ponieważ dobrze zna Instytut, to był jej 6 zjazd w życiu.
W końcu dorwałam nieśmiałego kaczyka717, po prostu, jak to stary belfer spytałam, czy to on-przyznał się:). Trochę go, chyba, onieśmielały dziewczyny, ale udało mi się zrobić wspólne zdjęcie.
W drugiej części było mniej naukowo:)
B.Czyż opowiadała o niezwykłych zwyczajach rozrodu remiza, potem mogliśmy pooglądać ptaki Peru i Boliwi i Maroka.
A po zjeździe integracyjne lody, niestety kaczyk nie mógł z nami iść, bo wracał z J. Betleją do domu.
Siedzieliśmy tak sobie razem, przyszła nawet mama djkarpowicza, rozmawialiśmy, a wrażeniach ze zjazdu, o ptakach, tym co tam u nas zwyczajnie słychać:). Myśleliśmy, gdzie i kiedy możemy się znów spotkać. Czuliśmy się, jak starzy znajomi.
I pomyśleć, że gdyby
nie OTOPJunior, nie znalibyśmy się "OTOPJunior łączy ludzi” :) !!!
Pozdrawiam wszystkich znajomych.
Anna Kogut
A może nad morzem? Sowo - co Ty na to???
Nie wiem, co Sowa na to? :)
Ale myślę się spotkać z paroma osobami na obozie KULINGA.
Ale równie dobrze możemy coś jeszcze zorganizować:)
„Obóz KULINGA? ”
Przyjemnie czyta się tą relację, w tle znajomo brzmiące nazwiska... "Okrzepła" już grupa dolnośląskich Juniorów :)
„A senior??:)”
Co do spotkania to proponuje stawy milickie :) nie jest za daleko i większość otopowiczów jest z okolic , ja w czerwcu własnie się tam wybieram , na Kuling-u też będę w sierpniu jak i również na Siemianówce .
Pozdrawiam Kaczyk
„Może nie nieśmiały co nie jestem fotogeniczny i nie lubię zdjęć , dziewczyny w żaden sposób mnie nie onieśmielały , na lody nie miałem czasu :) , zaopatrzyłem się również w Notatki ornitologiczne , zjazd był ciekawy chociaż kilka pozycji juz widziałem , bardzo ciekawa była prezentacja B.Czyż o rozrodzie remiza .Co do spotkania to proponuje stawy milickie :) nie jest za daleko i większość otopowiczów jest z okolic , ja w czerwcu własnie się tam wybieram , na Kuling-u też będę w sierpniu jak i również na Siemianówce . Pozdrawiam Kaczyk”
Jestem za!
„No i wcale się nigdzie nie czaiłłem tylko rozmawiałem ze znajomymi , dopiero potem Was zobaczyłem :) ”