Ptakoliczenie, jak co roku, zaczynam od swojego karmnika. O ósmej rano na moim parapecie i modrzewiach przed oknem stali bywalcy: bogatki, modraszki, dzwońce, czyże, kowaliki, sierpówki, grubodzioby. W parku rozbrzmiewa dudnienie dzięcioła dużego, jego partnerka zajada słoninkę na modrzewiu.
Szykuję się na wycieczkę, pomimo mrozu, zapowiada się piękny, słoneczny, zimowy dzień.
Zabieram lornetki, lunetę, przewodniki, znaczki na nagrody no i ponawlekane na sznurki jabłka, marchewki, kule tłuszczowe. Dzieciaki też mają coś przynieść. Stwierdziliśmy, że skoro robimy wycieczkę po obrzeżach naszego miasteczka, to rozwiesimy trochę pokarmu, bo zima w tym roku sroga.
W parku szkolnym zaczynają zbierać się uczniowie, widzę Piotra, który jest już w 3 klasie szkoły średniej, ale bierze udział w każdej naszej akcji.
Trudno mi się zabrać z tym wszystkim, ale przybiegają dzieciaki z pomocą.
Witam wszystkich, zapoznaję z ideą akcji „Ptakoliczenia”. Dociera do nas Piotr Wasiak, kiedyś uczeń naszej szkoły, obecnie pracownik naukowy, ornitolog, z którym współpracuję od wielu lat. Rozdaję lornetki, przewodniki i kiedy mamy już ruszać, podchodzą do nas dwie panie z zapytaniem, czy to wycieczka Zimowego Ptakoliczenia?
Panie są z Wałbrzycha, o wycieczce dowiedziały się ze strony Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, które patronuje całą akcją. Jest nam niezmiernie miło, że grono miłośników ptaków ma szerszy zasięg.
W otoczeniu szkoły obserwujemy: czyże, stado dzwońców, wiosennie śpiewają już sikory, przelatują nam nad głowami dwie krzyżówki. Piotr mówi, że widział dzisiaj przed swoim karmnikiem bohatera tegorocznego liczenia- krogulca, dopisujemy go do listy.
Przechodzimy ulicą Olimpijską, na skraju lasu rozwieszamy pierwszą partię pokarmu. To niesamowite, ile tego przyniosły dzieciaki. Obserwujemy gromadzące się w przydomowych ogrodach sikory, dzwońce, kosy. Rozwieszamy kule, jabłka. Wszędzie pełno śniegu, przechodzimy na ulicę Kościuszki, Kochanowskiego i tu miła niespodzianka w czyimś ogrodzie obserwujemy 5 kosów, dwa trznadle, stado wróbli, na drzewie siadło stado dzwońców. Po chwili Piotr woła, o patrzcie, przelatują krzyżodzioby świerkowe. Malwina zauważa szybującego na niebie myszołowa. Idziemy w kierunku biblioteki, zauważamy po drodze, jak wielu mieszkańców naszej dzielnicy dokarmia ptaki, co bardzo nas cieszy. Przechodnie reagują również bardzo pozytywnie na widok młodzieży z lornetkami, rozwieszającej jabłuszka na drzewach. Dochodzimy do Placu Zwycięstwa, tyle śniegu tu jeszcze nie było. Na daglezjach rozrabiają sroki, w krzewach stado wróbli i mazurków. Mijamy ogródki działkowe, jabłkami pozostawionymi na drzewach posilają się kosy. Brniemy w śniegu w kierunku lasku Pana Podgórnego, chcemy tam rozwiesić resztę pokarmu i poobserwować, ptaki w pobliżu jednego z największych miłośników ptaków naszego miasteczka. Pan Podgórny powiesił wokół swojej posesji ok. 40 budek. Wiosną to szpacze „Eldorado”. Obserwujemy modraszki, bogatki. Pod krzewami wysypujemy słonecznik dla kuropatw i innych zgłodniałych ptaków.
Na koniec, tradycyjnie robię konkurs dla uczniów, którzy pilnie obserwowali gatunki, rozdaję zwycięzcą plakietki i znaczki z ptakami.
Nasi goście z Wałbrzycha również otrzymują znaczki i ulotki OTOP.
Podsumowujemy nasze obserwacje, młodzież rozchodzi się do domów, swoje wrzenia z ptakoliczenia opiszą na stronie OTOPJunior.
Ja z Piotrem Wasiakiem i paniami z Wałbrzycha udajemy się na herbatkę do „Elzy”, gdzie mile spędzamy czas, gawędząc o wspólnych pasjach i umawiając się na „ptasie wypady” w przyszłości.
Czyż ptaki nie łączą ludzi ?
Wyniki obserwacji: 30.01.2010, miejsce Boguszów-Gorce / dolnośląskie
Ilość osób 14
Przewodnicy; Anna Kogut i Piotr Wasiak
- dzięcioł duży -2
- kowalik-2
- grubodziób-4
- czyż-20
- dzwoniec-37
- sierpówka-5
- kos-12
- bogatka-22
- modraszka-12
- wróbel-35
- mazurek-12
- sroka-3
- krzyżówka-3
- krzyżodziób świetkowy-4
- trznadel-2
- myszołów-1
- krogulec-1
W sumie 17 gatunków, 171 osobników
Pozdrawiam całą ekipę :)