Ósma
rano, - 14 o C, trochę zimno, ciekawa jestem czy komuś będzie się
chciało wyjść z ciepłego łóżeczka?! Ale co tam, wyciągam wszystkie lornetki,
ładuję aparat, budzę małżonka. Jeszcze nie zdążyliśmy ubrać butów w
przedpokoju, ktoś dzwoni. Są pierwsi, odporni na mróz-Martyna i Alan.
Wychodzimy wszyscy na plac przed szkołą. Słońce rozświetla
kryształki szadzi na drzewach, mróz szczypie w policzki. Po chwili przychodzi
starsza młodzież, trochę kwękają, że zimno. Alan stwierdza, że mam fajne ptaki
na drzewach, wiadomo, moje modrzewie, i pyta, czy już liczymyJ
Po chwili przyjeżdża Basia z Agnieszką i dowiadujemy się,
że prezes zachorował-)
No trudno, choroba nie wybiera, damy radę, w końcu szacowna
część zarządu STP stoi w pełnej gotowości. Rozdaję młodzieży lornetki, i tu
zdziwienie, większość ma swoje, nie chcą lornetek. Atrakcję zostawiam na koniec
:) Wyciągam z plecaka bohatera X Ptakoliczenia – maskotkę dzwońca, która po
naciśnięciu świergoli jak żywy ptak, wszyscy chcą go potrzymać, bo pluszak
sympatycznyJ
Rozglądamy się po ogrodzie szkoły, są wróble, sroki,
modraszki, bogatki, sierpówki i dwie czerwone bombki wysoko na grabach, czyli
gile.
Idziemy Olimpijską, płoszymy kosy szukające schronienia w
krzewach.
Kierujemy się w stronę miasta, tam obecność karmików prawie
na każdym bloku przyciąga zmarznięte i głodne ptaki. W Czerwonym Potoku pływają
krzyżówki, a na drzewie przed budynkiem kolejka do karmika stojącego na
parapecie: gile, kowalik, kosy, modraszki, bogatki. tyle tego tam siedzi, jest
co liczyć.
Mijamy krzewy dosłownie oblepione wróblami i trznadlami,
mnóstwo kosów szuka przysmaków w przydomowych ogródkach. Rozwieszamy po drodze
jabłka, które przyniosła Martyna, Basia wzmacnia energetycznie młodzież,
częstując czekoladkami. Widać, że w Gorcach ludzie lubią ptaki, pełno karmików,
a dzisiejszy mróz zmusił ptaki do zaglądnięcia, co tam u ludzi dająJ
Tylko dzwońców nie ma. Po godzinie ręce mamy tak
zmarznięte, że trudno regulować ostrość w lornetkach. Dochodzimy do Placu
Zwycięstwa, robimy pamiątkowe zdjęcie. W drodze powrotnej słyszymy dzwońce, są,
niewielka grupka siedzi na brzozie. Żegnamy się, rozchodzimy do domów. Zarząd
STP oczywiście do nas na herbatkę. Siedząc sobie wygodnie w fotelach i
popijając gorącą herbatę, liczymy dalejJ
Jak zwykle pełno ptaków na moich modrzewiach rosnących
przed oknami. Dużo sikor, ale pojawiają się też zięby, czyże, pełzacz leśny i
mój stały stołownik dzięcioł duży, czyli „Niunio”, bo tak go nazywam od paru
lat.
Tak to przyjemnie spędziliśmy Zimowe Ptakoliczenie.
Jeszcze raz dziękujemy wszystkim, którzy nie bojąc się
mrozu, policzyli z nami ptaki w Gorcach.
Anna i Adeart Kogut
Nasze wyniki
4 sroki
162
wróble
5
mazurków
16 kosów
20
modraszek
25
bogatek
15
sierpówek
8 gili
2 zięby
4
kowaliki
13
trznadli
4 czyże
10
dzwońców
1 pełzacz
leśny
1
dzięcioł duży
10
krzyżówek