Dobrze wiedzieć .:)

Kiedyś pod moim balkonem znalazłem jerzyka. Wydawało mi się, że nie może latać. Na noc wziąłem go do domu. Następnego dnia rano postanowiłem go wypuścić. Wziąłem go tylko do ręki, a on jak gdyby nigdy nic odrazu odleciał.

A o złamaniu niczego nie ma :(

I bardzo dobrze, że nie ma. Nastawianie złamań to nie jest robota dla amatorów - na tym trzeba się znać! Często od tego może zależeć powrót ptaka do natury, więc najlepiej jak najszybciej przekazać pacjenta w ręce fachowców.

Ja kiedys opiekowalam sie malymi jaskolkami,ciezka praca,ale kiedy wypuszcza sie  je na wolnosc to o tym sie zapomina:)

A ja kanarkiem niestety umarł. szkoda mmmmmmmmmm.........

Witam, jestem nowa na forum i zalogowałam się tylko dlatego, że znalazłam dziś wieczorem jerzyka  na chodniku. Oczywiście byłam/jestem zupełnie zielona i nie przyszło mi do głowy, żeby go podrzucić-wydawało mi się, że ptaszek ma coś ze skrzydłem i dlatego nie może się poderwać do lotu.  Najbliższy weterynarz-niestety mimo szczerych chęci, nie był w stanie mi pomóc- wiadomo koty, psy, a nie ptaki i to dzikie. Zidentyfikował ptaszka jako jaskółkę i doradził zostawienie go w miejscu, gdzie znalazłam. Nie posłuchałam...Znalazłam na jego skrzydłach pasożyty-próbowałam kupić coś w sklepie zoologicznym, ale nic z tego. Po wielu godzinach szukania w internecie co to za robale i czym się żywią jaskółki-choć żadna nie przypominała mojego ptaszka-wreszcie dowiedzialam się, że to co po nim skacze to nie wszoły, nie kleszcze, nie obrzeżki, nie ptaszyńce, nie piórojady tylko mchówki wpleszcze korcinki, a dzięki nim doszłam do tego że Dolot jest jerzykiem-nie jaskółką. Ponieważ było już późno, zanim znalazłam te informacje-umieściłam go w tekturowym pudełku wyściełanym papierem toaletowym za oknem. Rano zamierzam sprawdzić czy rzeczywiście umie latać. Ale mam pytanie-czy wiecie może jak mu ulżyć odnośnie tych pasożytów?
Bo ja bym mu kupiła Vitakraft milbentod na ptasie pasożyty, ale boję się że dzikiemu zwierzęciu taka przysługa może bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Mam nadzieję że nie zanudziłam nikogo tym postem, iże znajdzie się jakaś uczynna dusza która mi (i jerzykowi) pomoże:)

* kurcinki- na wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Crataerhina_pallida
oraz na http://aramel.free.fr/INSECTES44.shtml
są zdjęcia tych niezwykle paskudnych owadów

Ja nie mogę Ci pomóc ani doradzić. Może pomoże Ktoś bardziej doświadczony :/
Ludzie pomóżcie!

Lotna, powinnaś szukać pomocy raczej nie tutaj, a na forum Przyroda (dział Ptaki, wątek "Ptasie pogotowie") albo telefonicznie w Ptasim Azylu przy warszawskim ZOO. Tutaj większość to młodzi albo bardzo młodzi miłośnicy ptaków, z zerowym doświadczeniem weterynaryjnym. Poza tym ciężko pomagać korespondencyjnie, żaden lekarz na odległość nie przepisze recepty ;)

PS. Witam serdecznie w naszej wesołej gromadce.

Jest metoda na sprawdzenie, czy jerzyk ma skrzydła nie uszkodzone. Kładziemy go na plecy, jesli się  odwróci to jest szansa, że poleci. Polecam stronę:

http://www.stornit.gda.pl/download/PokarmJerzyk.pdf

Dziękuję wszystkim,coś niecoś się jednak dowiedziałam:)

Jeżyk nie zdał próby z odwracaniem się na plecy:( Ma coś z lewym skrzydłem nie tak. Na razie jest szalenie nerwowy, chce rozwalić pudło w którym mieszka.

*Jerzyk oczywiście

Przykro mi, ale miewałam i takie przypadki. Te ptaki muszą mieć do życia super sprawne skrzydła.

Najlepiej zapytać o jerzyka dr Andrzeja Kruszewicza, wychowywał masę ptaków.

ja opiekowałem się skowronkiem :)

Witam,
Mój brat ma dom, w którym żyje dużo ptaków.
Dzisiaj znaleźliśmy pisklę wróbla. Wypadło z gniazda.
Podbitka domu uniemożliwia ułożenie go ponownie w gnieździe. Położyliśmy go na tarasie (balkonie), jakieś 1,5m od gniazda - czy matka się nim zaopiekuję? Sytuacja będzie się powtarzać. Co robić w takich przypadkach?

Raczej dobrze zrobiliście, ale zależy to od tego, jakiej wielkości było pisklę i w jakim stopniu opierzone. Macie jakieś zdjęcia?

Ładne zdjęcia, a informacje przydadzą się na przyszłość :)

T o prawda.

J a zawsze pomagam ptakom, miło jest pomagać.

Też tak myślę.

To napisz nam, proszę, na czym Twoja pomoc polega. Co dokładnie robisz dla ptaków?

Pomagam ptakom w ten sposób, że je dokarmiam zimą.

Ja pomagam ptakom tak, że dokarmiam je zimom i oczywiście po wypadnięciu małego ptaszka z gniazda.

Zimom ? Chyba zimĄ .

Aha, czyli dokarmiasz je, gdy mały ptaszek wypadnie z gniazda. Taka jest nieubłagana logika Twojej wypowiedzi ;P

Wczoraj byłem z psem na spacerze w parku. Dawałem psu nagrody. Zjawiła się też po nagrodę znajoma wrona. Nagle obok rozległ się okropny wrzask wron, które zleciały się  z pobliskich drzew i dziobały leżącą na ziemi młodą wronę. Moja wrona też tam poleciała z głośnym krakaniem. Zaciekawiony podszedłem bliżej zbiegowiska. Biedna mała wrona leżała na boku. Stare wrony ledwie udało mi się odgonić od ofiary. Maleństwo otwierało od czasu do czasu oczko. Nie wiedziałem co robić, dzwonić na pogotowie ornitologiczne? Nie miałem numeru telefonu. Zadzwoniłem na policje. Po długim czekaniu i informacji, że rozmowa będzie nagrywana, oficer poinformował mnie, że policja takimi sprawami się nie interesuje, ale połączył mnie z pełnomocnikiem prezydenta miasta. Ten z kolei pouczył, że takie jest prawo natury i nie należy się wtrącać w cudze sprawy. Ptaki same wiedzą co robić. Trąciłem malucha, a on wstał na swoje łapki i po chwili podskakując starał się ukryć w bezpieczne miejsce. Stare wrony jednak go atakowały z wrzaskiem, dopadały do niego i ciągnęły za nóżkę, a ja je odpędzałem. Wreszcie maluszek zbliżył się do nas i widać było, że czuje przy nas bezpieczny. Czas leciał. Obok na ławce siedział jakiś pan. Przekazałem mu sprawę, a sam udałem się do domu. Żal mi było maleństwa. Zasnąć nie mogłem z wrażenia. Prawa przyrody są nieubłagane.

Ładna historia, podoba mi się. ;)

Przez mój dom przewinęło się dużo ptaków: 2 jerzyki ze wstrząsem mózgu, podlot gąsiorka znaleziony na ruchliwej drodze, młody mazurek( to samo co z gąsiorkiem), gawron ze wstrząsem mózgu, podlot kopciuszka ze wstrząsem, podlot wróbla, którego gniazdo zostało zniszczone w tartaku i 5 gołębi po atakach kotów i jastrzębi.
Na wolność powróciły tylko gawron, jerzyk, 3 gołębie i kopciuszek.
Reszta miała za duże obrażenia, a do drugiego jerzyka dobrał mi się pies :-(

U mojej kuzynki wypadł wróbelek razem z gniazdem. Nie wiem co zrobić. Pomóżcie mi!