Oczywiście,że 5 :)

Raniuszki, choć je tak często widuje wzbudzają u mnie euforię.
Dziękuję że wstawia Pani tu takie piękne zdjęcia.

Apolonio, w takim razie prawdziwa szczęściara z Ciebie. Ja jeszcze nigdy nie widziałam raniuszka.

Bardzo piękne ujecie...ptaszka. Chociaż nie mam pojęcia, gdzie takiego można spotkać.Zapewne dowiem się z np. Wikipedii, ale ja nie o tym...Szkoda mi tak po prostu zniewolonego ptaszka i jego chudziutkiej łapki w szponach homo sapiens... i tyle.

Jeszcze raz ja...bo mi dopiero teraz przyszło skojarzenie. King Kong czy inny Godzilla więzi taką małą , śliczną blondyneczkę. Może i przyjaciel - może... w własnym mniemaniu.

Na szczęście to zniewolenie tylko chwilowe, w celach naukowych :)

Cóż, każda aktywność ludzka budzić może rozmaite kontrowersje... Na przykład dokarmianie na parapecie: 1. sąsiedzi (szczególnie z niższych pięter) mogą mieć pretensje, 2. w ptakach może zanikać instynkt wędrówki, skoro mają gotową stołówkę, 3. ogranicza się czynnik selekcyjny, jakim jest niedobór pokarmu i konieczność jego poszukiwania, 4. gromadzenie się ptaków w jednym miejscu sprzyja przenoszeniu się pomiędzy nimi drobnoustrojów i pasożytów.

Dla uspokojenia co do raniuszka - licencję obrączkarską wcale nie tak łatwo uzyskać, a i stracić ją można nie przestrzegając reguł...