Strona, jak wiele innych, wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka). Jeśli ci to odpowiada, kontynuuj - w przeciwnym przypadku dowiedz się więcej kliknij.
Pazurzasta łapka jakiegoś wróblaka. Niestety, nie wiem, jakiego.
To zdjęcie przypomniało mi pewien dowcip:
Wydział biologii. Egzamin. Na stole stoją wypchane ptaki nakryte pokrowcami. Profesor unosi nieco pokrowiec, aby były widoczne tylko nogi i pyta studenta: - Panie kolego, a co to za gatunek? Pierwszy ptak - student nie trafia. Drugi ptak - też nie trafia. Trzeci - też źle. Profesor: - No niedobrze, panie kolego, nie zdał pan. Jak pańskie nazwisko?
Na to student podciąga nogawkę przezentując włochatą łydkę: - A niech sobie Pan Profesor sam zgadnie...
U mnie podczas mrozów idzie w tydzień 5 kg słonecznika i ok. kilograma pszenicy. Tata dokupuje porcjami, bo nie byłoby tego gdzie trzymać.
Nie ponosimy odpowiedzialności za wypowiedzi zawarte w komentarzach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Są one prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.
:)
można na takich łapkach w dół i do góry:)
a w jakich okolicznościach trafiła pani na tego kowalika??
Jest codziennym gościem na moim oknie od tygodnia. Jest łakomczuchem na słonecznik, zupełnie nie boi się aparatu.
ja już mam pełen zapas słonecznika na zimę:)